Bajki adopcyjne
Bajki adopcyjne w prosty i przystępny dla dziecka sposób pomocne są w zrozumieniu idei adopcji. Obrazują miłość, która czyni cuda. Zapraszamy do lektury.
- BAJKA DLA MALUCHA
- „PERŁA ARLUEN”
- BAJKA O CZARODZIEJCE ADOPCYJNEJ
- BAJKA ORNITOLOGICZNA
- BAJKA O ŚWINCE
Bajki adopcyjne – BAJKA DLA MALUCHA
W niedużym mieście mieszkali sobie mąż i żona. Dawno już byli razem, bardzo się kochali. Mieli już wszystko, o czym mogli zamarzyć. Dom, pracę, samochód, kochającą rodzinę. Byli już szczęśliwi. Prawie szczęśliwi. Prawie. W ich wspólnym życiu brakowało jednego. Mieli marzenie. Bardzo pragnęli mieć dziecko, takie ich ,,MARZENIE’’. Ale ich MARZENIE nie chciało się spełnić. Dlaczego? Jak to? Przecież bardzo tego chcą. Zasmucili się. I wtem tknęła ich myśl. Jeśli się czegoś pragnie tak, tak z całego serca, to można ziścić każde marzenie. Przecież tam gdzieś są MARZENIA, które czekają, aby przytulić, pokochać. Jest takie miejsce, gdzie MARZENIA rodzą się w sercu. Postanowili je znaleźć.
Chodzili, szukali i znaleźli. Malutkie MARZENIE. Zabrali je do domu. Serca biły im coraz mocniej. Urodziło się w ich sercach MARZENIE. Oddali mu całe życie, własne życie. Mijały dni, tygodnie, miesiące, lata, a MARZENIE rosło w oczach. Rozpierała ich duma.
Pewnego dnia MARZENIE zapytało, skąd się wzięło w naszej rodzinie. Wiedzieli, że kiedyś o to zapyta. Bali się. Popatrzyli po sobie, uśmiechnęli się do siebie, usiedli w trójkę w pokoju i zaczęli rozmawiać. Było ciężko. Jak wytłumaczyć? Jak powiedzieć? Wiec próbują. Ludzie, kiedy się ze sobą wiążą, ślubują sobie miłość, że będą razem pomimo przeciwności, jakie im los będzie rzucał pod nogi. Mają różne pragnienia i marzenia, ale nie zawsze udaje im się mieć wszystko. Kiedy bardzo chcą dzieci, to mocno się do siebie przytulają i mają dziecko z brzuszka, a kiedy to się nie udaje, to czekają na odpowiedni czas i mają dziecko z serduszka. Nie wiedzieli, co powiedzieć. Próbowali dalej. Są rodzice, którzy nawet jeśli chcą, to nie mogą opiekować się swoimi dziećmi. Proszą innych ludzi, aby zaopiekowali się ich dzieckiem, aż znajdą nowy dom, nową kochającą rodzinę. Jest bardzo dużo MARZEŃ, które czekają, aż urodzą się w sercu u innych. Tak jak ty urodziłeś się w naszych sercach, powiedzieli rodzice. Jesteś naszym dzieckiem, jesteśmy twoimi rodzicami. Kochamy Cię tak jak własne. Urodziłeś się w naszych sercach, nic nie jest w stanie tego zmienić.
Bajki adopcyjne – „PERŁA ARLUEN”
Bardzo dawno temu, u schyłku ery zwanej Wspólną Erą, w której
na świecie żyli razem Ludzie, Elfy, Krasnoludy i inne cudowne
stworzenia, na wyspie leżącej na Oceanie Bezbrzeżnym, znajdowało
się królestwo zwane Arluen. Było to królestwo zamieszkałe przez
ludzi szlachetnych, honorowych, walecznych i pracowitych.
Arluenanie byli wielkimi żeglarzami, podróżnikami i odkrywcami.
Dzięki wielkiej, niezwyciężonej armadzie okrętów, jakimi dysponowali
i waleczności ich załóg, byli bezpieczni i nigdy nie zaznali obcej
inwazji. Handlowali z sąsiadami towarami, które przywozili z najdalszych
stron świata, egzotycznymi przyprawami z Cyrycji, drogimi
klejnotami z Akermanii,
jedwabiami sprowadzanymi
zza Morza Łagodnego i perłami,
wyławianymi u wybrzeży
wyspy. Utrzymywali
przyjazne stosunki ze
wszystkimi rasami zamieszkującymi
w ówczesnym czasie
kontynent.
Władzę w kraju sprawowali
król Michał I,
zwany Sprawiedliwym, wraz
z małżonką, dobrą i mądrą
królową Justyną, zwaną Gwiazdą Arluenu. Byli to władcy dbający
o swych poddanych, mądrzy, sprawiedliwi, cieszący się wielką
miłością ludu i szacunkiem władców sąsiednich królestw. Mieszkali
w stolicy, w pięknym zamku otoczonym wspaniałymi ogrodami, dorównującymi
urodą ogrodom Skandrii, gdzie swoje siedziby miały
Elfy. Mieszkańców tego wspaniałego kraju martwił jednak fakt, iż
królewska para, pomimo wielkiej miłości jaką się wzajemnie darzyła,
nie mogła doczekać się następcy tronu, nie mogła mieć dzieci.
Czas upływał a król coraz częściej chodził smutny, z tęsknotą w sercu
oczekując potomka, królowa nieraz uroniła łzę nad losem swoim
i królestwa. Wszyscy byli coraz bardziej zaniepokojeni i smutni,
że Królewska Para, nie może przelać swej miłości i mądrości na następcę
tronu. Los królestwa był zagrożony.
Pewnego dnia w Wielkiej Bibliotece, znajdującej się w najwyższej
wieży zamku, królewscy naukowcy odkryli pradawną księgę,
w której zapisana była przepowiednia. Mówiła ona, że nadejdzie czas,
gdy królestwo zagrożone będzie upadkiem, ze względu na brak następcy
tronu. Przepowiednia zawierała jednak również radę. Mówiła,
że jeżeli panujący wówczas władcy wykażą się mądrością i będą
chcieli podzielić się swą Miłością z dzieckiem zrodzonym z innej,
i przyjąć je jako swoje, kraj rozkwitnie jak nigdy dotąd.
„I pojawi się na brzegu morza dziewczę zrodzone z Elfa o włosach koloru
perłowego i oczach tak błękitnych jak Morze Łagodne. I odnajdą
je Król z Królową i pokochają, a ono pokocha ich. Adoptują je i będzie
miało Arluen królewnę tak piękną, dobrą i mądrą, jakiej nigdy
nie miało. I będzie to największa Perła Arluen. I rozkwitnie Arluen,
a rozkwitowi jego nie będzie końca.”
Król, gdy tylko przeczytał przepowiednię przyniesioną mu przez
Wielkiego Mędrca opiekującego się Wielką Biblioteką, natychmiast
wydał rozkazy. Nakazał swoim kapitanom zaopatrzyć wszystkie
statki i wysłać je na poszukiwania wzdłuż całego wybrzeża kontynentu.
Od Morza Łagodnego aż po Morze Zimne. Nie minął tydzień,
a cała armada wyruszyła na poszukiwania. Królewska Para na okręcie
flagowym również wyruszyła w rejs, aby znaleźć swe przeznaczenie,
swą największą Perłę, największą Miłość.
W owym czasie, Elfy zamieszkiwały piękną krainę Skandrię, położoną
na północy kontynentu. Elfy były wspaniałymi istotami,
dobrymi, mądrymi mądrością wieków i bardzo walecznymi. Wielu
władców Ludzi i Krasnoludów udawało się po pomoc i radę do władców
Elfów. A oni nigdy tej pomocy nie odmawiali.
Teraz jednak kończyła się ich era na Kontynencie. Zaczynała się
Era Ludzi. Władcy Elfów zdawali sobie sprawę, że nie są już potrzebni
ze swoimi radami i pomocą innym rasom. Dlatego postanowili
opuścić kontynent i udać się w daleką podróż, poza Morze Zimne,
do odległego kraju, z którego pochodzili.
Córka króla Elfów – Erina – urodziła w owym czasie córeczkę.
Piękną niebieskooką istotkę o perłowych włosach.
Niestety, podróż za Morze Lodowe była bardzo długa i niebezpieczna.
Żadne dziecko by jej nie przetrwało. Dlatego Erina, kochająca
swoją córeczkę, mimo ogromnego żalu, była zmuszona pozostawić Ją
na Kontynencie. Po długich pożegnaniach pozostawiła swą córeczkę
w Lesie Wschodzącego Słońca, na wybrzeżu Morza Zimnego, pod
opieką najpiękniejszych i najczystszych stworzeń jakie chodziły wtedy
po ziemi, Jednorożców. Jednorożce były to stworzenia przyjmujące
w ciągu dnia postać ludzi. Opiekowały się dziewczynką, poświęcając
jej wiele uwagi i miłości. Znały one przepowiednię o Perle Arluen
i czekały na dzień, gdy król i królowa odnajdą dziewczynkę o perłowych
włosach. Dziewczynka rosła i piękniała z każdym dniem. Pod
okiem Jednorożców stawała się coraz mądrzejsza. Przygotowywały
ją one do tego, aby mogła obdarzyć bezgraniczną miłością nowych
rodziców.
Król i królowa przez wiele lat podróżowali i poszukiwali dziecka
o perłowych włosach – bez rezultatu. Postanowili pewnego dnia
zwrócić się o pomoc do zaprzyjaźnionej królowej królestwa Gandii.
Ta obiecała pomoc i rozesłała swych jeźdźców na cztery strony świata,
aby szukali dziecka. Jeden z nich po wielu dniach podróży dotarł
do Lasu Wschodzącego Słońca i wśród Jednorożców odnalazł
dziewczynkę o perłowych włosach. Jeszcze tego samego dnia ruszył
w podróż powrotną, aby dotrzeć do swej królowej i przekazać dobre
wieści królowi Michałowi i królowej Justynie.
Para królewska po otrzymaniu tak wspaniałych wieści natychmiast
wyruszyła w podróż. Przez całą drogę byli zarówno pełni nadziei
jak i niepokoju. Gdy dotarli na miejsce, na spotkanie wyszła im
przepiękna mała dziewczynka o włosach koloru perłowego i oczach
tak błękitnych jak Morze Łagodne. Gdy tylko ją ujrzeli, wiedzieli, że
odnaleźli swoją Perłę, swoją Miłość. Dziewczynka przez chwilę im się
przyglądała, po czym na jej twarzy pojawił się piękny uśmiech. Powiedziała
– no nareszcie, już myślałam, że się na was nie doczekam
– i rzuciła im się na szyje.
Po powrocie do kraju rozpoczęło się świętowanie, które trwało
przez miesiąc. Wszyscy mieszkańcy ucztowali, tańczyli na ulicach,
śpiewali.
A król Michał I Sprawiedliwy i królowa Justyna Gwiazda Arluenu
i ich córka Perła Arluenu byli najszczęśliwszymi ludźmi na świecie.
I tak jest do dziś. Arluen rozkwita dzięki Perle i Miłości
Bajki adopcyjne – BAJKA O CZARODZIEJCE ADOPCYJNEJ
Gdzieś za górą gdzieś za rzeką, gdzieś za dalekim lasem żyli sobie kochający się nawzajem mąż i żona. Choć ich miłość była bezgraniczna, to mieli jedno bardzo poważne zmartwienie, brakowało im ukochanego potomstwa.
Starali się, modlili, ale wciąż byli sami, więc postanowili razem: UDAMY SIĘ DO WRÓŻKI, I tak też zrobili.
– Wróżko, Wróżko
– O co chodzi moi mili? – zapytała Wróżka
– Tylko ty możesz nam pomóc! Przychodzimy do Ciebie abyś pomogła nam w byciu pełna rodziną, tak bardzo pragniemy i marzymy o naszej córeczce.
– Siadajcie – rzekła Wróżka
Usiedli, po chwili Wróżka spojrzała w swą czarodziejską kulę,
Popatrzyła, podumała i odpowiedziała:
– Moi kochani czeka Was długa podróż
Małżonkowie zapytali – a dokąd?
Wróżka im odpowiedziała:
– Za siódmą górą jest brama, piękna słoneczna kipiąca miłością, w której stoi kolorowy dom. Posłuchali i wyruszyli w daleką drogę.
Po kilkutygodniowej podróży dojechali do wspomnianej krainy i to, co zobaczyli odebrało im mowę. Ujrzeli piękną, słoneczną i pełną miłości krainę, a w niej jak mówiła wróżka kolorowy dom. Podeszli do bram wjazdowych krainy, zastukali ogromną kołatką we wrota. Nagle wrota się otworzyły, gdy przekroczyli bramę krainy przywitała ich kobieta.
– Co was tu sprowadza moi drodzy? – zapytała kobieta
Odpowiedzieli:
My z za siódmej góry przybywamy do kolorowego domu, który przez Wróżkę została nam wskazany. Kobieta popatrzyła na nich, podumała i odpowiedziała:
– Ach to wy! Wiem po co przybywacie. Zapraszam was do kolorowego domu. Poszli za kobietą, gdy weszli do domu uderzyła ich magia miłości i ciepła.
– Siadajcie – usłyszeli – zaraz wracam.
Usiedli i chwilkę poczekali.
Po chwili patrzą kobieta wraca i niesie na rękach małe zawiniątko. Podchodziło nich i mówi:
– Oto wasza córka. Mała zielonooka blondyneczka. Dbajcie o nią i kochajcie bardzo mocno.
Małżonkowie:
– Ale skąd wiedziałaś, że chcemy córeczkę?
Kobieta im odpowiada: – Czarodziejka adopcyjna nie musi pytać, ona wie, że jeżeli nie można
z brzuszka to rodzice mają dzieciątko z serduszka.
Bajki adopcyjne – BAJKA ORNITOLOGICZNA
Wiele jest pięknych ptaszków na świecie,
Możemy je spotkać w zimie i w lecie,
Są duże i te całkiem małe,
Kolorowe i czarno-białe.
Są drapieżniki, co nie tylko owady lubią,
Są i takie, co nasionka sobie skubią.
Są ptaki, które nazywamy symbolem,
Jak choćby nasze Godło – Biały Orzeł.
Jest też nocna sowa,
której atrybutem jest mądra głowa.
I ta co lubi świecidełka,
To sroczka – łapczywa złodziejka.
Tyle różnych ptaszków jest na świecie,
Ale jedno mają wspólne. Co? Wiecie?
Wszystkie kochają pisklęta, bo to ich dzieci przecież.
Ale jest taki ptaszek jeden, co kukułką się zowie.
Czemu podrzuca jajeczko do innego gniazda. Na to nie odpowiem.
Jest jego rodzicem i kocha je na pewno,
Może nie umie wychować lub wiąże koniec z końcem ledwo.
Szuka więc kukułka u innych pomocy
I oddaje swe jajeczko, chyba do adopcji.
Inny ptaszek dba o małego pisklaka,
Otacza je opieką, później uczy latać.
Różnicy nie widzi, tak je mocno kocha,
A w sercu ma marzenie, że tak będzie do końca.
Sporo napisałem i to nawet wierszem,
Ale wiedzcie jedno, tuż przed zakończeniem:
Wychowanie piskląt i dzieci, to nie jakaś fraszka,
I to już prawdziwy koniec bajki o ptaszkach.
Bajki adopcyjne – BAJKA O ŚWINCE
Była sobie świnka mała,
Co w chlewiku z innymi świnkami mieszkała.
Tak sobie wesoło żyła i o nic się nie martwiła.
Pewnego razu wielka ciężarówka mamę świnki zabrała
I w daleki świat odjechała.
Zrobiło się smutno, zrobiło się inaczej.
Teraz, mała świnka w kącie siedzi i płacze.
Pewnego dnia dobrzy ludzie świnkę zabrali
I staremu rolnikowi oddali.
Zabrał więc rolnik świnkę na swoje podwórko,
Żeby tam się tuczyła z kaczuszką i kurką.
Gdy nadeszła noc i świnka została sama,
bardzo głośno zapłakała, bo przypomniała jej się mama.
Szlochała i szlochała, duże łzy z policzków się lały,
Aż małe szczeniaki się nad nią zlitowały.
Psia mama świnką się zaopiekowała
I jak własne szczenię traktowała.
Świnka z pieskami jadła, z pieskami się bawiła
I jak każdy piesek na spacery z psią mamą wychodziła.
Świnka zaganiała z psami owce, nawet jak piesek szczekała,
Choć cała zagroda się z niej wyśmiewała.
“Kim ty chcesz być świnko, bez białych kłów i puszystego ogona,
Ani z ciebie pies, ani nawet wrona!”
Świnka się zmartwiła i bardzo posmutniała,
Bo wśród innych zwierząt poważania nie miała.
Choć świnka od szczeniąt była inna i inny ogonek miała,
U gospodarza wielki szacunek zyskała.
Szczeniaki też traktowały małą świnkę jak swego
I nie widziały w niej nic od nich innego.
Nie ważne czy dziecko i mama tak samo wyglądają,
Ważne jest tylko to, że mocno się kochają!!!